Wspomnienie o Kogucie

Niepokorny.
Na lotnisko w Lubinie regularnie zacząłem przychodzić w 1992 roku, tzn. 22 lata temu. Jedną z pierwszych osób, które poznałem był Kogut. Uśmiechnięty fachowiec pełen życia, niesfornych pomysłów o wiecznie niespokojnej duszy.
Kogut był zawsze. Odkąd pamiętam. Był jedną z niewielu osób, które zawsze można było spotkać w tym samym miejscu. Kogut m.in. uczył mnie fachu mechanika lotniczego. Kogut na słuch oceniał co w lotniczym silniku nie domaga. Kogut doradzał gdy auto źle się sprawowało. Z Kogutem wypiłem pierwszą w życiu szklankę piwa :-). Z Kogutem w późniejszych czasach jeździłem na szkolenia do ośrodków lotniczych w Warszawie, Krośnie i Świdniku oraz na sesje egzaminacyjne LKE po całej Polsce.
Z Kogutem podejmowaliśmy razem pracę w Petrolocie. On się utrzymał ja wyleciałem. Z Kogutem latałem na Tempelhof i waletowałem w jego pokoju w Berlinie w oczekiwaniu na naprawę samolotu. Z Kogutem w ubiegły piątek pół dnia porządkowałem hangar samolotowy...
Kogut na wielu lotniskowych imprezach raczył nas swoją kultową fasolką po bretońsku. Magda Gessler i jakieś tam TopChefy niech się schowają. Nigdy nie zapomnę Kogutowej fasolki. Szczególnie tej ze szkłem, gdy podczas pichcenia Kogutowi strzeliła pokrywka a on wiele się nie zastanawiając zamieszał warząchą w garnku i po kłopocie :-P.
Będzie mi go brakowało. Już mi go brakuje.
Kogucie pilnuj nas tam z góry abyśmy głupot nie robili.
Cześć Twojej pamięci.
AirDaro
Zawsze taktowny i uprzejmy. Na spotkaniach - dusza towarzystwa z wyważonym dowcipem. Nigdy nie odmawiał pomocy i porady. Zaliczałem u niego kolejne typy samlotów przed laszowaniem.
Witał zawsze z uśmiechem. Nie raz prowadziliśmy rozmowy nie tylko o lotnictwie. Miał pieska, który wabił się Tufi. Jeździł rowerem, na którego kierownicy był kosz, w którym Tufi podróżował razem z Kogutem. Któregoś roku z inicjatywy Krzysia Mroza otrzymał od nas w prezencie trąbkę, bo Kogut był również człowiekiem uzdolnionym muzycznie. Ostatnio miałem okazję rozmawiać z Kogutem kilka dni temu, przed jego biurem na lotnisku. Nie rozmawialiśmy długo, bo... nie przyszło mi do głowy, że może go zabraknąć między nami.
Cześć Jego pamięci.
Andrzej